POCZĄTEK...
Strach... przede wszystkim strach. Uczucie, które towarzyszy przez całe życie, któremu chcemy się oprzeć i za wszelką cenę - nie czuć.
Mówią, walcz ze strachem, nie daj się ! Próżne słowa.
Więc idę jak skazaniec po swoją dawkę krytyki, krzyków, wyzwisk i nie rzadko cięgów. Idę i płaczę, jakbym chciała umniejszyć winę i otrzymać niższy wyrok.
Kto sprawia, że żyję prawie w ciągłym strachu, w obawie, że znowu zrobiłam coś nie tak, że nie zasłużyłam na akceptację, na nagrodę,
a wręcz przeciwnie ? Trudno ujawnić o kim piszę, ponieważ jest to osoba bliska, po której oczekujemy miłości, oddania a przede wszystkim
bezpieczeństwa. A jednak...
Matka.To ona.